Przepisy krajowe państw członkowskich UE powinny efektywnie chronić kobiety w ciąży przed zwolnieniem. Zapewnienie im możliwości przywrócenia do pracy w razie bezprawnego rozwiązania umowy oraz wypłata wynagrodzenia za czas pozostawania bez etatu nie są wystarczające. Tak orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE (wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 22 lutego 2018 r., C 103/16). W polskich realiach najistotniejsza jest decyzja w sprawie rodzaju ochrony, jaka ma przysługiwać ciężarnym. Krajowe przepisy nie mogą ograniczać się jedynie do ochrony reparacyjnej, czyli przewidywać wyłącznie nieważność zwolnienia kobiety w ciąży – nawet jeśli może ona domagać się przywrócenia do pracy przed sądem i wypłaty wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy. Konieczne jest też zapewnienie ochrony prewencyjnej, czyli zapobiegającej rozwiązaniu stosunku pracy. Polskie przepisy z jednej strony realizują ten wymóg, bo kodeks pracy wprost zakazuje wypowiadania umów ciężarnym (a w przypadku dyscyplinarki wymagana jest zgoda związków zawodowych). Nawet jeśli pracodawca bezprawnie wypowie umowę, to stosunek pracy się rozwiąże, czyli takie wypowiedzenie jest wadliwe, ale skuteczne.